Przebywanie poza granicami własnej ojczyzny to zapewne najtrudniejsze wyzwanie dla każdego patrioty, jednak przybycie na świat w innym kraju niż w tym, z którego pochodzimy, może się okazać jeszcze trudniejsze.
Polacy, jak i inni obcokrajowcy, którzy – decydując się na wyjazd na stałe za granicę – nie zawsze odnajdują się szybko w nowej dla nich rzeczywistości, często kończą na zaniedbaniu własnych korzeni, a ich wewnętrzny patriotyzm zanika. Bywają jednak tacy, którzy starają się utrzymywać tradycje na pierwszym miejscu, a kiedy decydują się na rodzicielstwo, podejmują się bardzo ważnej misji, polegającej na wychowaniu dzieci w taki sposób, aby miały one jakiekolwiek pojęcie o kraju, z którego pochodzą, mimo tego, że nie urodziły się bądź dość rzadko przebywają na jego terenie.
Czy jednak sama praca rodziców wystarczy?
Wbrew pozorom, sama rozmowa w języku ojczystym to zdecydowanie za mało, zwłaszcza wtedy, gdy jedno z rodziców jest obcokrajowcem i nie mówi po polsku. Niestety w większości przypadków rodzice nie są w stanie zadbać o dużą wiedzę na temat języka polskiego, historii czy geografii Polski, a taki brak wiedzy mógłby w przyszłości stanowić niejedną przeszkodę w życiu. Aby zaradzić takiemu biegowi wydarzeń, na terenie różnych krajów, m.in. Włoch, zostały założone ośrodki polskiego szkolnictwa, mające na celu wykształcenie młodych Polaków, którzy nie mogli kształcić się w Polsce.
We Włoszech znajduje się około dwudziestu szkół polskich, które od lat dbają o to, aby uczniowie zdobywali wiedzę o kraju i kulturze. Będąc absolwentką jednej z tych szkół, mianowicie Szkoły Polskiej przy Ambasadzie RP w Rzymie z siedzibą w Ostii, mogę z pewnością stwierdzić, że gdy w pozostałych szkołach proces nauczania składa się wyłącznie z ośmiu lat szkoły podstawowej, szkoły w Rzymie i Ostii zapewniają łącznie dwanaście wspaniałych lat zabawy i współpracy, gdyż wyłącznie na ich terenie zostało uruchomione czteroletnie liceum. Od kilku lat funkcjonuje również przedszkole, aby dzieci mogły przebywać w polskim otoczeniu od najmłodszych lat.
Nauka – wbrew pozorom – to nie jedyne hasło przewodnie tych miejsc, gdyż w polskich szkołach nauczyciele dbają o to, abyśmy my, uczniowie, rozwijali swoją kreatywność i różne zdolności poprzez konkursy, przedstawienia, narodowe czytania i angażujące projekty. Każdego roku obchodzimy wszystkie święta narodowe, omawiając je lub wystawiając przedstawienia, które są związane z tematyką danego święta. Święta takie jak Boże Narodzenie albo Wielkanoc bywają doskonałymi okazjami do dzielenia się zwyczajami i świętowania w dużo większym gronie, nie brakuje oczywiście wysyłania przez nas świątecznych kartek i malowania pisanek. Coroczną tradycją stały się również jasełka, w których udział mogą brać wszyscy, niezależnie od wieku; mikołajki zaś są dla nas doskonałą okazją, żeby jeszcze lepiej się poznać poprzez robienie sobie nawzajem prezentów świątecznych.
Od dwóch lat maturzyści szkół polskich w Rzymie i Ostii mają zaszczyt zatańczyć poloneza podczas studniówki, która odbywa się w Ambasadzie RP w Rzymie i świętować sto dni przed maturą w elitarnym gronie.
Niestety, jak wszystko na świecie, również i nauka polskiego za granicą ma i swoje minusy; dodatkowe zajęcia, nawet jeśli są przeprowadzane jedynie raz w tygodniu, mogą stanowić problem, gdy jest się zajętym ze szkołą włoską, do której młodzież uczęszcza codziennie. Niestety wiele razy, właśnie przez niesamowitą ilość sprawdzianów we włoskiej szkole, byłam zmuszona opuścić zajęcia w szkole polskiej. Zajęcia dodatkowe zobowiązują również do nauki zamiast wyjścia gdzieś z przyjaciółmi lub innego przyjemnego dla nas, młodych, zajęcia, albo mogą stanowić dla niektórych problem ze względu na odległość.
Wbrew pozorom warto jednak poświecić kilka przyjemności – nauka w szkole polskiej też może się okazać frajdą, a ta wieloletnia ciężka praca opłaca się nie tylko po ukończeniu szkoły, lecz przede wszystkim w życiu, gdyż świadomemu swoich korzeni patriocie świat stoi otworem.
To co? Czy przekonałam Was do zapisania siebie bądź waszych dzieci do polskiej szkoły?
Martyna Chmielewska
Lubisz portal polonijny POLONIA TO MY? Dziękujemy!
Polub też nasz fanpage na Facebooku i udostępnij posty.
Powiedz o nas znajomym; jesteśmy też na Instagramie!