We Włoszech nie ma tradycji organizowania studniówki, czyli uroczystego balu 100 dni przed egzaminem maturalnym. W szkołach polskich na terenie tego kraju też jej nie było. Studniówka została zorganizowana po raz pierwszy dopiero w 2019 roku w Ambasadzie RP w Rzymie. Wcześniej znałam ją z filmów, opowieści moich koleżanek i kuzynek, które mieszkają w Polsce i moich rodziców.
Zawsze marzyłam o studniówce. Byłam pewna, że gdy nadejdzie mój trzeci rok nauki w liceum, to zorganizuję ją z koleżankami i kolegami z klasy. Uczę się w pierwszej klasie liceum. W tym roku stało się jednak coś wspaniałego. Klasy trzecie liceum Szkoły Polskiej w Ostii i w Rzymie zorganizowały pierwszą w historii studniówkę w salonach Ambasady RP w Rzymie.
Czas na przygotowania
Uczniowie najpierw zapytali panią Agatę Ibek-Wojtasik, Konsul RP, o możliwość zorganizowania studniówki w salonach ambasady RP. To pytanie zadali jej podczas jesiennego spotkania uczniów szkół w Ostii i Rzymie z przedstawicielami ambasady i konsulatu RP. Pani konsul odpowiedziała, że nie widzi przeciwwskazań do zorganizowania pięknej imprezy uczniowskiej. Gdy usłyszałam taką odpowiedź, czułam się przeszczęśliwa, ponieważ studniówka w takim eleganckim miejscu to naprawdę niesamowita rzecz.
Do akcji wkracza superbohater
Datę studniówki ustalono na 1 marca 2019 roku. Wszyscy uświadomili sobie, że będą musieli zatańczyć poloneza. I, jak to w bajkach bywa, na scenę wkroczył superbohater, który rozwiązał ten problem. Do polskiej szkoły przyjechała pani Ola, nauczycielka tańca. Trzecioklasiści połączyli się w pary według wzrostu i zaczęły się próby, które odbywały się w Ostii i w Rzymie, próba generalna zaś na salonach polskiej ambasady. Niektórzy myśleli, że nauczyć się poloneza to nic trudnego, lecz układ okazał się skomplikowany i długi. Efekt? Niesamowity. Wielu rodziców i nauczycieli było pod wielkim wrażeniem zaangażowania uczniów.
Czas na poloneza
Wieczór rozpoczął się o godzinie 18.00. Zostali zaproszeni nauczyciele oraz rodzice. Po pokazie poloneza odbyła się formalna część wieczoru, czyli przemówienia. Maturzyści zaprosili pana Szymona Wojtasika, Charges d’affaires ambasady RP w Rzymie, panią Konsul Agatę Ibek-Wojtasik, dyrektorki szkół w Ostii i Rzymie – panią Martę Czajczyńską i panią Danutę Stryjak oraz przedstawiciela rodziców, aby wygłosili kilka słów. Następnie goście udali się na poczęstunek składający się z polskich tradycyjnych dań.
„Mój jest ten kawałek podłogi”
Uczniowie, nauczyciele i rodzice świetnie się bawili przy muzyce, którą wybrali sami maturzyści. Większość utworów to była polska muzyka. Wieczór minął w mgnieniu oka. Po studniówce zapytałam kolegów, co by zmienili i odpowiedź była jedna: żeby było dłużej. O godzinie 22.00 przyszedł czas na ostatnią piosenkę, dj puścił ją kilka razy i wszyscy śpiewali „Mój jest ten kawałek podłogi!”. Czy moi znajomi tak sobie wyobrażali słynną studniówkę? Szczerze mówiąc, wszyscy spodziewali się, że będzie bardziej „sztywna”. Okazało się, że tradycja może być świetną zabawą. Wszyscy byli zachwyceni nową inicjatywą. A ja mam nadzieję, moja klasa zorganizuje tę piękną uroczystość.
Dziewczyny na wyjątkowy wieczór ubrały się w piękne w długie suknie. Wszystkie miały też identyczne szarfy i kwiatek upięty na nadgarstku. Chłopcy byli w garniturach, ale każdy miał bordową muszkę.
Marzenia się spełniają, wystarczy w nie uwierzyć.
Weronika Goszczyńska
Lubisz portal polonijny POLONIA TO MY? Dziękujemy!
Polub też nasz fanpage na Facebooku i udostępnij posty.
Powiedz o nas znajomym; jesteśmy też na Instagramie!