Ostia, 16 kwietnia, dochodzi trzecia godzina po południu. Właśnie przejeżdża kolejka, jesteśmy na stacji Stella Polare, lecz nie wchodzimy, ponieważ musimy jeszcze poczekać na ostatnich spóźnialskich. To nie jest wielki problem, w sumie mamy całe popołudnie, aby spacerować po Rzymie, a mamy tylko 30 minut do centrum.
Pani Marta Lazarowicz oraz pani Alina Mazańska zaczynają się niepokoić. To popołudnie jest przeznaczone na konkurs „Śladami Polaków”, więc uczniowie z klas 2 i 3 gimnazjum oraz 1 i 2 liceum, zwiedzając Rzym, będą fotografować miejsca, gdzie sławni Polacy mieszkali, przebywali lub pracowali. A tu nie ma uczniów. Po 10 minutach utworzyła się spora grupka i wszyscy wsiedliśmy do pociągu. Już na stacji zaczęliśmy przygotowywać się i zrobiliśmy sobie kilka grupowych roześmianych zdjęć. Byliśmy wszyscy szczęśliwi, w końcu nie musieliśmy siedzieć w ławkach i uczyć się gramatyki lub historii. Czekała na nas słoneczna pogoda, było około 20 stopni.
Czas szybko zleciał, pośmialiśmy się, przesiedliśmy się raz i drugi i już byliśmy na Piazza del Popolo. Pani Marta powiedziała nam, że w tych okolicach, przy ulicy Flaminio 31 znajdowała się pracownia Majewskiego. Niestety była zbyt daleko i poza naszą trasą. Dodała natomiast, że z miejsca, w którym stoimy – od Porta Flaminia – maszerowali legioniści Dąbrowskiego, którzy pierwsi „zaśpiewali” hymn. Maszerowali od bramy Flamina, przez Via del Corso aż do Kapitolu, by oddać cześć władzom rzymskim. Następnie skręciliśmy w lewo, patrząc na długą Via del Corso, weszliśmy na Pincio, z którego zaczyna się Viale Mickiewicz i poszliśmy w kierunku Piazza di Spagna.
Właśnie na tej ulicy stanęliśmy przy tablicy upamiętniającej Adama Mickiewicza i zrobiliśmy sobie przed nią zdjęcie. Poszliśmy dalej i tak – uśmiechnięci – spacerowaliśmy tą aleją. Przed nami było widać fantastyczną panoramę Rzymu.
Kontynuując, doszliśmy do Via Sistina, gdzie znaleźliśmy tablicę pamiątkową Cypriana Kamila Norwida, który sam o sobie mawiał „urodzony Polak, obywatel Rzymski”.
Następnie znaleźliśmy się przy Palazzo Dei Zuccari, gdzie mieszkała żona Króla Jana Sobieskiego – M. Maria Kazimiera de La Grange d’Arquien, zwana Marysieńką. Byliśmy coraz bliżej naszego celu, jeszcze zdjęcie z tablicą pamiątkową Juliusza Słowackiego na Via del Babuino i już prosto do sławnej kawiarni Caffè Greco.
Wszyscy chcieliśmy poczuć się jak turyści, kupując najlepszą i najdroższą kawę rzymską. Ktoś kupił kawę ze śmietanką, ktoś duże cappuccino, ktoś kawałek ciasta. Caffe Greco było ulubionym miejscem spotkań rzymskiego, a nawet światowego środowiska artystycznego, jednak szczególnie upodobali je sobie Niemcy i Polacy, którzy mogli poczytać polskie gazety, napić się wina, a także wstąpić do Koła Polskiego.
W kawiarni bywali między innymi: Mickiewicz, Słowacki, Krasiński, Norwid, Lenartowicz, Kraszewski, Matejko, Konopnicka, Żeromski, Przybyszewski. Przy wejściu do jednej z salek, w której spotkali się przedstawiciele Wielkiej Emigracji, wisi portret Adama Mickiewicza autorstwa Edwarda Okunia. Aby poczuć się jak taki artysta, każdy napisał wiersz na serwetce. Spotkaliśmy również dwie Polki, które zagrały na pianinie znajdującym się w tej sali. Biorąc z nich przykład, też zagrałam coś, co znam na pamięć. Muszę się jednak przyznać, że bardzo się denerwowałam i trzęsły mi się również dłonie.
Tak zakończyło się nasze turystyczne popołudnie. Wolnym spacerkiem zawróciliśmy w stronę metra i godzinę później każdy opowiadał własne przeżycia swojej rodzinie w domu. Zdaję sobie sprawę, że jest jeszcze wiele śladów Polaków w Rzymie, więc postaramy się je odnaleźć w następnym roku. Mam nadzieję, że organizatorka naszej wycieczki, pani Marta Lazarowicz, nie zapomni o nas.
Weronika Goszczyńska
Lubisz portal polonijny POLONIA TO MY? Dziękujemy!
Polub też nasz fanpage na Facebooku i udostępnij posty.
Powiedz o nas znajomym; jesteśmy też na Instagramie!